Podczas debaty, która poświęcona była również kwestii bezpieczeństwa Europy, Bayrou podkreślił, że w czasie piątkowego spotkania z Zełenskim Trump doprowadził do "wstrząsającej sceny", zachował się brutalnie, a jego celem było upokorzenie ukraińskiego prezydenta, którego postawa zasługuje na uznanie. Deputowani zareagowali na tę wypowiedź premiera oklaskami.
Od pełnowymiarowego ataku Rosji na Ukrainę w 2022 r. "znaleźliśmy się w innym świecie", a wobec niedawnej zmiany stanowiska USA wobec tego konfliktu "to my, Europejczycy, musimy zagwarantować bezpieczeństwo i zdolności obronne Europy" - oznajmił Bayrou.
Podkreślił, że Francja może odegrać znaczącą rolę w budowie nowej architektury bezpieczeństwa na kontynencie, ale "musi odnaleźć jedność i wiarę w siebie".
Przywódczyni francuskiej skrajnej prawicy Marine Le Pen oświadczyła, że nigdy nie poprze "iluzorycznej" koncepcji zbudowania zdolności obronnych Europy, ani też planu wysłania francuskich żołnierzy na Ukrainę, co - w jej ocenie - byłoby "szaleństwem".
Le Pen powtórzyła też swą wygłoszoną już w sobotę opinię, że Francja nie powinna dzielić się odstraszaniem nuklearnym, a pomagając Ukrainie musi "zachować w pamięci swe interesy narodowe". Prezydent Emmanuel Macron powiedział w sobotę, że jest gotów "otworzyć dyskusję" na temat europejskiego odstraszania nuklearnego.
Szef socjalistów w Zgromadzeniu Narodowym Boris Vallaud zaproponował, by UE zaciągnęła wartą 500 mld euro pożyczkę na zbrojenia, a Francja zaktualizowała swój program rozwoju potencjału obronnego.
Przewodniczący grupy parlamentarnej centroprawicowych Republikanów Laurent Wauquiez ocenił, że należy podjąć rozmowy z Władimirem Putinem, aby "przywrócić pokój".
Jean-Luc Melenchon, szef radykalnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona, oskarżył europejskich przywódców o "diabolizowanie Putina".
Poniedziałkowa dyskusja w Zgromadzeniu Narodowym, izbie niższej francuskiego parlamentu, to jedna z dwóch zapowiedzianych w lutym debat na temat Ukrainy i bezpieczeństwa Europy. Druga - w Senacie - odbędzie się we wtorek. Agencja AFP podkreśla, że po piątkowej konfrontacji między Trumpem, wiceprezydentem USA J.D. Vance'm i Zełenskim debaty te nabrały szczególnego znaczenia.
W tym kontekście - jak komentuje agencja - życzliwa postawa Zjednoczenia Narodowego (RN), partii Marine Le Pen, wobec Trumpa i Putina może sprawić, że ugrupowanie to znajdzie się w defensywie. Były prezydent Francji Francois Hollande wezwał Francuzów jeszcze przed rozpoczęciem poniedziałkowej debaty, by przed wyborami prezydenckimi w 2027 r. "odrzucili przywódczynię, która jest przyjaciółką dwóch partnerów gotowych podzielić Ukrainę". Le Pen zamierza po raz kolejny wystartować w wyborach prezydenckich, gdy dobiegnie końca kadencja Macrona. (PAP)