W rozmowie z rzymską gazetą admirał stwierdził, że po Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium wyrażana jest jednakowa opinia: jeśli na Ukrainie miałyby zostać rozmieszczone siły pokojowe, to nawet jeśli Amerykanie nie będą w nich uczestniczyć, potrzebne będzie ich wsparcie.
"Potrzeba trwałej gwarancji przeciwko wszelkiemu ryzyku inwazji"- ocenił Cavo Dragone.
Odniósł się również do wypowiedzi amerykańskiego sekretarza obrony Pete'a Hegsetha, który nakreślił wizję "NATO o dwóch głowach".
Włoski admirał oświadczył: "Jeśli rezultatem porozumień w przyszłości miałoby być +NATO o dwóch głowach+, czyli w Indo-Pacyfiku i w Europie, to według mnie byłoby bardzo dobrze. To by znaczyło, że Sojusz będzie cennym źródłem stabilności na świecie, także w odległych strefach".
"Mam pewność - zastrzegł - że serce NATO pozostanie jedno".
Włoski admirał powtórzył, że "absolutnie nie wystarczą" wydatki na obronność na poziomie 2 procent PKB, by można było uruchomić plany zwalczania zagrożeń już zaaprobowane przez państwa członkowskie.
Ponadto wyraził opinię, że należy rozpocząć "nową fazę współpracy przemysłowej, tak jak po drugiej wojnie światowej".
Za słabe obecnie ogniwo uznał przemysł, który jego zdaniem nie dokonał koniecznego "skoku jakościowego", a do tej pory dominuje w nim rozumowanie "krótkoterminowe przy maksymalizacji zysków".
"To nie jest już do przyjęcia" - podkreślił.
Mówiąc o Ukrainie, zapewnił: "My jako NATO kontynuujemy z determinacją i przekonaniem wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych. Celem jest to, by Ukraina usiadła do stołu rokowań, mając silną pozycję".
"Naród i żołnierze ukraińscy to krystaliczny przykład heroizmu; musimy potwierdzić nasze poparcie bez żadnego +ale+" - oznajmił admirał Giuseppe Cavo Dragone. (PAP)